Zanim usiądę do maszyny musze wiedziecieć dla kogo będę szyć . Łatwiej kreuje mi się tę moja łatkową rzeczywistość pod konkretną osobę . Moja fantastyczna sąsiadka miała urodziny , całkiem okrągłe , pomyślałam że uszyję jej narzutę na łóżko , miała co prawda juz jakąs ale nie TAKą !!! W mojej głowie powstawał projekt wirujących wiatraków w łagodnych pastelach , różach i zielonościach.
Oczywiście musiałam wypaplać mój zamiar jubilatce , no i dowiedziałam się , że i owszem chetnie ale mają tam być fiolety , róże też ale raczej nie blade ale mocne i zdecydowane ...
Hhhh, cóż ...zaczęłam szyc nowa porcję wiatraków.
Hhhh, cóż ...zaczęłam szyc nowa porcję wiatraków.
Tę część pracy chyba lubię najbardziej. Dobieranie barw , tworzenie zestawień pojedynczych wiatraków ,zabawa kolorami.. pudełek , kartonów przybywa..przychodzi moment ostateczny.. układania wiatrakow w całosć , z lekka opadam z sił ale K. przez duże K. angażuje swoje bystre oko i wreszcie ... pojawił sie Patchwork Doroty ...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitaj, bardzo fajna narzuta. Dobrze, ze wygadałaś się jubilatce bo dzięki temu ma takie kolorki jakie lubi. ;-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna narzuta ... piękna poduszka!!!
OdpowiedzUsuńKiedyś szyłam ... wykończyłam dwie maszyny ... teraz taką staruszkę męczę czasami ale kupiłam sobie nożyk obrotowy i matę ... poeksperymentuję w patchworku trochę ale w drobnostkach .... nie potrafię takich pięknych narzut jaką Ty uszyłaś.
Pozdrawiam:)
Super narzuta.O i moje łóżko ha ha. Mamy podobny gust.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Danka