Zimno za oknem , ale chociaż można się było dzisiaj nacieszyć słońcem . Pojawiły się tez dylematy , której pasji się oddać , czy może tez jednak jakiejś powinności porządkowej ?
Wygrały prace w ogródku + mycie okien a wieczór wiadomo - na łatkowe szaleństwo .
Popatrzyłam sobie z samego rana na mój sad przez okno sypialni i zobaczyłam małą fioletową plamkę. Krokus pomyślałam ale jak podeszłam bliżej to zobaczyłam cudne miniaturowe iryski- zupełnie zapomniałam ,że ej wsadziłam na jesieni!
Cały ogród jest jednak raczej szary i posępny , ale już fajnie gra w nim światło.
Podczas drobnych prac porzadkowych znalazłam kolejne oznaki wiosny
skromne ale oko cieszą i dają chęć do pracy.
W pracy dzielnei pomagał mi Drops , może w radości ,ze wyprałam jego legowiska , których ma kilka- pod oknem sypialni, na tarasie no i od frontu. Po zimie zapiaszczone i skotłowane trzeba odświeżyc.
A Kicia wygrzewała się na ciepłym parapecie przyglądając się nam z pobłażaniem :)
Fajny dzień , fajnie, ze coraz więcej takich przed nami.
Teraz siadam do maszyny , żeby wykończyć wreszcie kilka poduszek.
Mam nadzieję , ze jutro będe mogłą je pokazać.
I pamiętajcie , ze jutro zmiana czasu!
poduszki zapowiadają się ciekawie :) no i wiosna już jest chociaż ten śnieg dzisiaj ... :)
OdpowiedzUsuńWitaj, Madiza. Dzięki za komentarz na moim blogu :) U Ciebie jest bardzo ciekawie, zwłaszcza, że sporo informacji i zdjęć wiosennych a do tego cudne bloki patchworkowe...
OdpowiedzUsuńO jaki piękny irysek rośnie u Ciebie i tyle pięknych krokusów. Już prawdziwa wiosna nastała,a ten wczorajszy śnieg o takie ostatnie wymiatanie nieba;-)))) przez anioły. Też sprzątają niebo na wiosnę;-).
OdpowiedzUsuńCzekam na zdjęcia Twoich prac.
Pozdrawiam